środa, 9 czerwca 2010

Wprowadzenie STANU WOJENNEGO



13 grudnia 1981r. o godzinie 0:00 gen. Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny na terenie całej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na moc uchwały Rady Państwa z 12 grudnia 1981r.
Stan wojenny zakończył się 22 lipca 1983r, ale został zawieszony już 31 grudnia 1982r.


MO, ORMO, ZOMO...


MO (Milicja Obywatelska) - oficjalna nazwa policji w Polsce w latach 1944-1990r.
W Milicji oprócz zadań związanych z bezpieczeństwem i zwalczaniem przestępczości używana była w walce z opozycją i manifestacjami, skutkiem czego zwłaszcza w latach osiemdziesiątych była negatywnie postrzegana w społeczeństwie, a jej funkcjonariusze niekiedy poddani społecznemu ostracyzmowi. Pewne próby uzyskania autonomii w ramach związków zawodowych w 1981 zostały przekreślone przez sytuację stanu wojennego.
Ze względu na zadania, które przewidziano dla MO, takie jak ewentualne działanie przeciw-partyzanckie formacja ta aż do chwili swojego rozwiązania była silnie uzbrojona między innymi w transportery opancerzone BTR-60 z ciężkimi karabinami maszynowymi oraz w bardzo duże ilości karabinków AK mało przydatnych do zwalczania przestępców na terenach zurbanizowanych ze względu na ogromną energię początkową pocisku naboju 7,62 x 39 mm wz. 43, który z łatwością mógł przebijać cienkie ściany budynków i ranić.


ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej)
Funkcjonariusze ZOMO byli początkowo wyposażeni jedynie w pałki i hełmy. Dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych zakupiono w NRD 13-t. armatki wodne IFA, które w Polsce otrzymały nazwę PSG-5. Po raz pierwszy użyto ich w kwietniu 1960 w czasie walk w Nowej Hucie, gdzie mieszkańcy wystąpili w obronie krzyża stojącego na placu, na którym zabroniono im wcześniej budowy kościoła.

Na początku ZOMO liczyło około 6600 ludzi, jednak na koniec lat 80 było już ich około 13tyś.

W latach 80. formacje ZOMO były używane głównie do rozpraszania manifestacji opozycyjnych, podczas których zasłynęły z brutalności i bezwzględności. Wtedy też narodziły się potoczne, pogardliwe nazwy jej funkcjonariuszy – "zomowcy" i "zomole" lub "bijące serce partii" dla całej formacji. Główne zadania pacyfikacji strajków, które wybuchły na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego, powierzono ZOMO i MO. Mur w kopalni "Wujek" obaliły 17 grudnia 1981 roku wojskowe czołgi, ale do górników strzelał specjalny pluton ZOMO. Od ich kul zginęło 9 osób. Łącznie w czasie stanu wojennego w wyniku ataków ZOMO zginęło około 40 osób. Po raz ostatni ZOMO zostało użyte 3 lipca 1989, kiedy to rozpędziło demonstrację przeciwko zaproponowaniu kandydatury generała Wojciecha Jaruzelskiego na urząd prezydenta Polski.


ORMO (Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej)

Przy wprowadzaniu stanu wojennego PZPR używała Oddziałów Zwartych ORMO z wielką ostrożnością i niechętnie: rekrutowały się one głównie spośród wielkoprzemysłowych robotników i stąd - nie bez podstaw - obawiano się w tym środowisku sympatii pro solidarnościowych. Kilkakrotnie jednak w dużych miastach OZ ORMO brały udział w tłumieniu demonstracji.

Członkowie ORMO mieli prawo do noszenia mundurów dwojakiego rodzaju: wyjściowych lub umundurowania Oddziałów Zwartych.Nakryciem głowy był w obu wypadkach błękitny beret. Członkowie OZ ORMO w czasie działań mogli używać specjalnych kasków (były to standardowe kaski motocyklowe odpowiednio pomalowane). Decyzją SK ORMO Oddziały Zwarte mogły być wyposażone (ale tylko doraźnie, do jednej akcji) w środki przymusu bezpośredniego (pałki, gaz). Członkom ORMO nie przysługiwało automatycznie pozwolenie na posiadanie broni palnej - musieli się o nie ubiegać na ogólnych zasadach.

W Polsce MO i ZOMO jeździło następującymi samochodami:
-Nysa 522 OW
-Nysa 522 RSD
-Nysa 522 Standard
-Star 244 WT
-Polonez 1500
-Fiat 125p
-Uaz 469
-Gaz 69M
-Armatka wodna IFA (Polewaczki te ważyły 13 ton i miotały wodę z siłą 18-22 atmosfer. W Polsce nosiły oznaczenie PSG-5, a pierwszy raz użyte w 1960 roku podczas zamieszek w Nowej Hucie. Z początkiem lat 70-tych polewaczki te stopniowo były wycofywane)
-Armatka wodna STAR (nosiła nazwę "Hydromil1" Polewaczki te miały trzy dysze miotające wodę - dwie pod zderzakiem i jedną na dachu. Używana powszechnie w latach 1973 - 1983, kiedy pojawiły się nowsze armatki wodne. Niemniej jednak "Hydromila1" można było też spotkać pod koniec lat 80-tych)
-Armatka wodna Steyer (zakupiona w Austrii we wczesnych latach 70-tych. Podobno stanowiła "szczyt mody milicyjnej". Miała 4 dysze miotające wodę - 2 na dachu i 2 pod zderzakiem)
-Armatka wodna Tatra (W pierwszych dniach stanu wojennego jednostka ZOMO w Krakowie otrzymała w ramach "bratniej pomocy" dwie takie polewaczki, w późniejszym czasie chyba było ich więcej od czechosłowackiej VB (tak w tamtych czasach nazywała się Milicja w Czechosłowacji. Polewaczki te były zupełnie nie udane konstrukcyjnie - mogły miotać wodę tylko po uprzednim zatrzymaniu się, ponadto miały słabo opancerzone wieżyczki za strzelcami. Z tych właśnie powodów pierwszy raz Tatr użyto dopiero w maju 1982 roku.)
-Transporter opancerzony produkcji ZSRR (BTR-60 BP ZOMO dostało je z początkiem lat 80-tych. Transportery te były w Polsce używane tylko przez Milicję - głównie przez Plutony Specjalne)
-Armatka wodna Jelcz (pierwszy raz użyte w maju 1983 roku na Placu Zamkowym w Warszawie. Dostała oznaczenie "Hydromil2". Mają 4 dysze miotające wodę - dwie na dachu i dwie pod zderzakiem. Miotają wodę w 3 strumieniach - zaporowy, rozpraszający i uderzeniowy. Zabierają na pokład 10 000 litrów wody. Używa się ich do dziś i podobno działają bez zarzutów.)




wtorek, 8 czerwca 2010

Kopalnia Węgla Kamiennego "Wujek"



13 grudnia 1981 około 1 w nocy aresztowano Jana Ludwiczaka. Został on zaliczony do grona 648 "ekstremalnych przywódców i aktywistów" związku i innych "wrogich ustrojowi" organizacji z województwa katowickiego. Już o 3 rano do kopalni dotarła wiadomość o zatrzymaniu Ludwiczaka. Wywołało to napięcie wśród pracujących górników na nocnej zmianie.



14 grudnia na porannej masówce zapadła decyzja, aby nie podejmować pracy, dopóki do kopalni nie przybędzie Jan Ludwiczak. Negocjacje dyrektora zakładu nic nie przyniosły. Na górnicze nastroje wpłynęła także decyzja o zmilitaryzowaniu kopalni. Na spotkanie z komisarzem wojskowym zostali wybrani Adam Skwira, Stanisław Płatek i Jerzy Wartak. Niestety delegacja nic nie wskórała u komisarza i postanowiono nie przerywać strajku. Została stworzona poszerzona lista żądań. Górnikom jedzenie i wszelkie potrzebne rzeczy przynosili mieszkańcy z pobliskiego osiedla. Dla zapewnienia bezpieczeństwa przez całą noc teren kopalni był patrolowany.



15 grudnia górnicy dowiedzieli się o brutalnym pacyfikowaniu przez ZOMO strajkujących w regionie zakładów pracy, m. in. kopalń Staszic i Manifest Lipcowy. Od tej chwili niemal powszechne było przekonanie, że na Wujek ZOMO też przyjdzie. W nocy z wtorku na środę grupa około stu osób przygotowywała różnego rodzaju uzbrojenie.



16 grudnia około godz. 9 na teren kopalni przybył dyrektor Maciej Zaremba, zastępca szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego płk Piotr Gębka z płk. Czesławem Piekarskim i wiceprezydentem Katowic, Jerzym Cyranem. Kiedy próbowali zabrać głos, górnicy zaczynali śpiewać hymn. O godz. 9.30 z dyrekcji przekazano górnikom polecenie, aby teren kopalni opuściły wszystkie kobiety. Pół godziny później siły pacyfikacyjne zaczęły zajmować wyznaczone pozycje. Odcięto kopalnię od miasta i o godz. 11 rozpoczęto akcję "oczyszczania przedpola", czyli rozpędzenia tłumu zgromadzonego przed bramą.
Do głównego uderzenia przeznaczono: 5 kompani ZOMO, 2 kompanie ORMO, 1 kompanię NOMO, 7 armatek wodnych, a ponadto 3 kompanie po 10 bojowych wozów piechoty i 1 kompanię czołgów. Dodatkowo do dyspozycji dowódcy zostawiono pluton specjalny ZOMO.
W pacyfikacji zginęło 9 górników: Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając, a 21 zostało rannych.
Rannych zostało 41 milicjantów i żołnierzy, w tym 11 ciężko

ks. Jerzy Popiełuszko




ks. Jerzy Popiełuszko urodził się 14 września 1947r w okopach.
Od sierpnia 1980 był związany ze środowiskami robotniczymi, aktywnie wspierał także "Solidarność". W czasie strajku został wysłany do odprawiania mszy w Hucie Warszawa, w stanie wojennym w kościele św. Stanisława Kostki organizował Msze za Ojczyznę. Swoją działalnością duszpasterską i nauczaniem opartym na przesłaniu: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (św. Paweł, Rz 12,21)[11], nauczaniu papieża Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego, niezłomnością i odwagą a także wsparciem dla prześladowanych robotników i działaczy związkowych przez władze PRL podczas stanu wojennego zyskał autorytet, szerokie poparcie społeczne i popularność w Warszawie, a później także w innych miastach. Działalność ks. Jerzego Popiełuszki ówczesne władze PRL uznały za krytykę i sprzeciw wobec systemu komunistycznego.

12 września 1984 rozpoczęła się nowa faza ataków na księdza Popiełuszkę.
13 września miało miejsce spotkanie Wojciecha Jaruzelskiego z Czesławem Kiszczakiem i innymi wysokimi urzędnikami, podczas którego Jaruzelski miał powiedzieć do Kiszczaka: "Załatw to, niech on nie szczeka". Wkrótce potem Jerzy Urban, piszący pod pseudonimem Jan Rem, nazwał kazania Popiełuszki "seansami nienawiści". 17 września Urząd do Spraw Wyznań wystosował ostre pismo do Episkopatu, w którym naciskał na zaprzestanie tolerowania przez biskupów wystąpień niektórych duchownych. Wymieniono w nim wprost nazwisko księdza Popiełuszki. Wzmogły się anonimy kierowane do księdza (np. "Zostaniesz bohaterem narodowym numer dwa – po Przemyku")
13 października przyszli mordercy księdza próbowali zatrzymać jego samochód koło Gdańska, rzucając w szybę kamieniem. Kierowcy udało się opanować pojazd i uciec. Później okazało się, że funkcjonariusze mieli wówczas w samochodzie między innymi: narzutę, worki, łopaty i kamienie
Szykany i naciski władz, rosnące zagrożenie oraz kłopoty zdrowotne ks. Popiełuszki były przyczyną, dla której prymas Józef Glemp zaproponował mu 16 października 1984 wyjazd na studia do Rzymu, pozostawiając jednak decyzję samemu zainteresowanemu. Popiełuszko z propozycji nie skorzystał
19 października 1984 ks. Popiełuszko przybył na zaproszenie do parafii pw. św. Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Spotkanie to zakończył zdaniem: "Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy". W tym samym dniu, wracając do Warszawy, na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, Jerzy Popiełuszko wraz ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim zostali uprowadzeni przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy "D" Departamentu IV MSW w mundurach funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO. Chrostowskiemu udało się uciec z kabiny samochodu, Popiełuszkę skrępowano i przewożono w bagażniku.
30 października z zalewu na Wiśle koło Włocławka wyłowiono jego zwłoki. Ręce skrępowano tak, by próby poruszania nimi zaciskały pętlę na szyi. Ciało obciążone było workiem wypełnionym kamieniami. Zbadano je w Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku pod kierunkiem prof. Marii Byrdy. W czasie sekcji wykazano ślady torturowania.



NSZZ "Solidarność"




NSZZ "Solidarność" ( Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność ) – ogólnopolski związek zawodowy powstały w 1980 dla obrony praw pracowniczych, do 1989 również jeden z głównych ośrodków masowego ruchu oporu przeciw socjalistycznym rządom Polski Ludowej. Początkowo duże wpływy polityczne organizacji w III Rzeczypospolitej (np. Akcja Wyborcza Solidarność w latach 1997-2001) uległy następnie znacznemu osłabieniu.

"Solidarność" powstała na bazie licznych komitetów strajkowych (w tym Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku), które z czasem przekształciły się w komisje założycielskie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". NSZZ "Solidarność" został zarejestrowany 10 listopada 1980 przez Sąd Okręgowy w Warszawie.

Władze komunistyczne od wielu miesięcy znajdowały się pod presją KPZR, domagającą się zaprowadzenia w Polsce porządku. Kierownictwo PZPR przejął generał Wojciech Jaruzelski, który wkrótce został również premierem.

O północy 13 grudnia 1981 wprowadzony został stan wojenny. Rano w państwowej telewizji pojawił się Wojciech Jaruzelski i ogłosił powołanie WRON. Solidarność została zdelegalizowana. Przywódców internowano i umieszczono w strzeżonych przez SB ośrodkach odosobnienia. Oddziały ZOMO pacyfikowały próbujące strajkować zakłady pracy. MSW zezwoliło na użycie broni i wkrótce (16 grudnia) padł rozkaz strzelania do górników w kopalni "Wujek". Zginęło 9 górników, a 21 zostało rannych. Następnego dnia ogień został otwarty podczas solidarnościowych protestów w Gdańsku. Zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Do 28 grudnia wszystkie strajki zostały rozbite.

22 kwietnia 1982 Zbigniew Bujak, Bogdan Lis, Władysław Frasyniuk, Władysław Hardek powołali Tymczasową Komisję Koordynacyjną, która miała służyć podziemnemu działaniu Solidarności. Działacze byli cały czas ścigani przez SB i musieli się ukrywać. Zdelegalizowany związek znów zaczął organizować Polaków walczących o wolność. Efektem konspiracyjnej pracy było zorganizowanie 1 maja 1982 pochodów robotniczych symbolizujących opór wobec oficjalnych uroczystości partyjnych. W Gdańsku protestowało kilkadziesiąt tysięcy osób. Podczas zakazanego przez władze PRL święta Konstytucji 3 Maja ponownie doszło do protestów. Zostały one brutalnie rozpędzone przez ZOMO.

6 maja w Gdańsku powołano Regionalną Komisję Koordynacyjną NSZZ "S" w składzie: Bogdan Borusewicz, Aleksander Hall, Stanisław Jarosz, Bogdan Lis i Marian Świtek. W czerwcu Kornel Morawiecki powołał we Wrocławiu inną podziemną organizację pod nazwą "Solidarność Walcząca". W dniach 11 – 13 października wybuchły kolejne strajki w Gdańsku.

Wałęsa został wypuszczony z obozu internowania 14 listopada 1982. 9 grudnia SB zorganizowała ogromną obławę na podziemie solidarnościowe. Represje dosięgły ponad 10 tys. działaczy. 27 grudnia cały majątek "Solidarności" przekazano powiązanym z PZPR związkom zawodowym OPZZ. W sylwestrową noc 1982 zawieszono stan wojenny.

W święto pracy (1 maja) 1983 zorganizowano kolejne protesty, które zostały rozbite przez oddziały ZOMO.